Kierunek padania światła - w jaki sposób wpływa na nasze zdjęcia?

Światło kształtuje nasze zdjęcia - to kwestia oczywista. Ale czy zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób wpływa na fotografię poza rozmyślaniem tylko o złotej/niebieskiej godzinie i szukaniem kolorów podczas wschodów i zachodów słońca?

Kierunek padania światła definiuje charakter zdjęcia. Może dodać dynamiki bądź wprowadzić łagodny, spokojny klimat. Świadomie operując źródłem światła, czyli mówiąc bardziej obrazowo, ustawiając aparat odpowiednio do słońca - możemy ciekawiej budować swoje kadry.

Kierunek światła w fotografii (analizując tylko pejzaże) możemy podzielić na 4 główne kategorie: światło przednie, tylne, boczne i rozproszone. Podziału dokonujemy ze względu na to jak oświetlona jest fotografowana przez nas scena - a nie, jak można by myśleć, gdzie znajduje się źródło światła względem fotografa.

Jak wpływa to na nasze zdjęcia? Sprawdźmy na kilku przykładach.

Światło przednie

Oświetla naszą scenę od przodu, tzn. źródło światła znajduje się za naszymi plecami. W fotografii krajobrazowej wzmacnia kolory, podświetlając tylko dany fragment zdjęcia.

DSC_3684-Pano-1 A copy 2 FB v2.jpg

Dzięki tak ukierunkowanemu oświetleniu możemy zwiększyć dramaturgię pomiędzy jasnymi partiami fotografii a tymi, które pozostają w głębokim cieniu.

Światło tylne

Znajduje się za fotografowaną sceną, czyli przed fotografem. To właśnie z kierunku wschodzącego/zachodzącego słońca pojawia nam się najwięcej kolorów i to właśnie takiego światła najczęściej szukamy.

Laowa Islandia 1 copy.jpg

Łapiąc słońce w kadrze możemy uzyskać efektowny element, który mocno przykuje uwagę widza. Punktem światła może być Księżyc, wejście do jaskini, czy też prześwit w lesie, który rozświetla nam kadr. W przypadku tego rodzaju oświetlenia musimy pamiętać o odpowiedniej technice aby uzyskać poprawnie zbalansowaną ekspozycję zdjęcia.

Światło boczne

To mój ulubiony kierunek padania światła - bardzo często staram się go szukać podczas swoich plenerów. Źródło światła znajduje się z boku fotografowanej sceny wprowadzając dużo światłocieni i kontrastów. Wszystko to dodaje faktury i trójwymiarowości, wzmacniając ogólny odbiór fotografii. Do tego możemy w pełni wykorzystać potencjał jaki daje nam filtr polaryzacyjny.

Alpy.jpg

Światło rozproszone

Nie posiada konkretnego punktowego źródła. Cała scena jest równomiernie oświetlona a cienie są łagodne. Niektórzy nie przepadają za takim światłem. Ja natomiast lubię wówczas podkreślać pochmurną, zamgloną czy deszczową atmosferę. Zdjęcia (RAWy) nie posiadają dużo kontrastu i trzeba nad nimi więcej popracować podczas postprodukcji.

Jak widzicie, zrozumienie i świadome operowanie światłem w fotografii krajobrazowej jest kluczem do uzyskania dobrych efektów. Światło to coś więcej niż tylko poszukiwanie złotej godziny i pojawiających się wówczas kolorów.

Po więcej informacji zapraszam na moje warsztaty fotografii krajobrazowej - teoria i praktyka oraz wiele sprawdzonych wskazówek i trików. Pokażę w jaki sposób uzyskać wymarzone efekty oraz jak wycisnąć maksymalnie dużo z pleneru :)

Previous
Previous

Shimoda Action X50, recenzja okiem fotografa krajobrazowego