5 porad jak przygotować się do fotografii krajobrazowej

Zostałem ostatnio zapytany o to, jaki aparat kupić aby robić bardzo dobre zdjęcia krajobrazowe… Wbrew pozorom okazało się, że to bardzo dobre pytanie. Długo zastanawiałem się co mógłbym odpowiedzieć poza wyświechtaną formułką: aparat sam zdjęcia nie zrobi. Czy wspominać o potrzebie ciągłego dokształcania się. eksperymentowania, poszukiwania coraz to nowszych inspiracji? A może konkretniej, jak pracować z aparatem w terenie? Albo o fotoszopie, który niestety jest dla wielu najważniejszy (a przecież bez dobrego materiału cała nawet największa fotoszopowa wiedza nic nie da)? Fotografia krajobrazowa to niezwykle szeroki i złożony temat. I paradoksalnie, od tak wręcz zabawnego pytania zrodził się w mojej głowie pomysł aby od czasu do czasu pisać tu na temat tego jak pracuję z krajobrazami.

Antorno+Dolomity.jpg

Dziś zaczynamy od 5 porad, które od razu dadzą efekt i po części będą odpowiedzią na pytanie ze wstępu.

Po pierwsze, zawsze poświęć chwilę na zaplanowanie pleneru. Skorzystaj z googlowskich map - czasami już na tym etapie w głowie powstaje zarys kadru, który chcę wykonać. Popatrz gdzie można przejść starając się urozmaicić nawet znane fotograficznie miejsca. Sprawdź ile czasu zajmuje podejście w upatrzony punkt. Trasy i szlaki można przeanalizować na stronie mapa-turystyczna.pl lub mapy.cz

3 Pieniny.jpg

Zastanów się także jakie będzie światło. W którym miejscu pojawi się wschodzące lub zachodzące słońce. O której godzinie zaczną pojawiać się kolory na niebie, czyli jak czasowo rozkłada się niebieska i złota godzina. Mamy sporo zmiennych, ale im częściej fotografujemy i im częściej zaplanujemy sobie wyjazd pod kątem fotografii, tym będzie prościej wszystko sobie poukładać. Wystarczy odrobina praktyki. Gdzie szukać tych wszystkich informacji? Jest mnóstwo aplikacji na telefony (np. Exsate Golden Hour). Ja jednak korzystam ze strony photoephemeris.com Banalnie prosty interfejs - wybieramy pinezką miejsce, w którym fotografujemy, ustawiamy odpowiednią datę i otrzymujemy potrzebne informacje.

Wzgorz cyprysow Toskania.jpg

Kolejny aspekt- pogoda. Idealne warunki trafiają się rzadko i nie ma co sugerować się tylko prognozami. Bez światła także warto próbować - ćwiczymy i zdobywamy praktyczne umiejętności. A pochmurny dzień potrafi wynagrodzić nasze trudy świetnym zdjęciem. Wystarczy moment z lekko przebijającym się gdzieś nad horyzontem światłem, którego żadna prognoza pogody nie jest wstanie przewidzieć, i mamy to :) Mała wskazówka - co fotografować w brzydkie dni? Wodospady ;) Wracając jeszcze do pogody - korzystam z meteo.pl Interesuje nas wysokość chmur - im niższe tym gorzej. Płonące niebo to chmury z najwyższych partii. Meteo.pl porównuję z windy.com a za granicą korzystam także z yr.no i meteoblue.

Wiemy już gdzie fotografujemy, wiemy w którym miejscu pojawi się słońce i do tego mamy idealne prognozy pogody. Co teraz? Oczywiście musimy pojawić się odpowiednio wcześnie aby nie przegapić całego spektaklu i nie marnować czasu na wyciąganie aparatu i rozstawianie statywu w momencie gdy wysokie chmury łapią coraz więcej kolorów lub np. słońce akurat zachodzi za góry.

Polecam aby być w upatrzonym miejscu nawet godzinę przed wschodem lub zachodem słońca. Zwłaszcza zimą. I tu wracamy do punktu pierwszego - korzystając z wymienionych tam stron planujemy ramy czasowe wypadu.

4.jpg

Podczas pleneru ważna jest kreatywność. Nie rozstawiaj statywu w jednym miejscu i nie czekaj na cud. Na początku rób dużo zdjęć. Kombinuj, przejdź 10, 20, 100 metrów w prawo/lewo, kucnij, podbiegnij na najbliższe wzgórze… zmieniając perspektywę zmieniasz kadr. Inaczej mówiąc - nie bądź leniwy :)

Ostatnia porada to cierpliwość! Tak, zdjęcia krajobrazowe wymagają ogromnych pokładów cierpliwości. Tu nic nie da się przyspieszyć. Natura posiada swoje prawa i swój rytm. To my musimy się dostosować. Prognozy były dobre? A pada i mgła zasłania wszystko w odległości 5 metrów? Tak bywa. Chowamy nerwy do kieszeni i jesteśmy uzbrojeni w ogromną dozę pokory. Tylko w ten sposób uda nam się wrócić z pleneru z kilkoma ciekawymi zdjęciami. Idealnym przykładem jest poniższe zdjęcie. Jeden z najpiękniejszych słoweńskich klasyków, kościół św. Tomasza i poranne morze mgieł. Tego ranka miałem wszystko czego potrzeba do fotografii krajobrazowej. Świetne miejsce, pięknie wschodzące słońce, ciekawe, łapiące kolor chmury i mgły w dolinach... a mimo to jest to tylko jedno z dwóch zdjęć, które udało mi się wówczas zrobić! Mgły podniosły się ograniczając widoczność do max. 20 metrów. Czekałem i czekałem, ale nic więcej już się nie pojawiło ;)

Sv_Tomaz.jpg

Jeszcze jedna wskazówka na koniec: zawsze starajcie się mieć jakąś alternatywną miejscówkę - na wszelki wypadek. Gdyby z jakiś powodów główny cel nie wypalił.

Zapraszam na moje warsztaty fotografii krajobrazowej!

Previous
Previous

Ponidzie, wiosna 2021

Next
Next

Dookoła Tre Cime